Co by się stało, gdyby któreś dziecko odmówiło opuszczenia niebieskiego krzesła

Ciekawe jest to, że większość nich nie próbuje sprawdzania granic, gdy ma już informacje, których potrzebuje, aby dokonać akceptowalnego wyboru. Jako psycholog każdego roku widuję ponad setkę kręcących się na krześle dzieciaków. Jedynie kilkoro z nich decyduje się na dalsze testowanie, gdy wyciągam pomarańczowe krzesło.  Co się dzieje, gdy to robią? Sam proces się nie zmienia. Pytania się nie zmieniły. Dzieci ciągle pytają: „Bo co? I co mi zrobisz?”. Staram się zatem dostarczyć im informacji, których poszukują, w ten sam rzeczowy sposób. Zwracam się do ich rodziców: „Państwa dziecko nie chce opuścić mojego krzesła. Czy pozwolą Państwo, abym osobiście pomógł dziecku przesiąść się na pomarańczowe krzesło?”. Przez szesnaście lat jeszcze się nie zdarzyło, by któreś z rodziców powiedziało „nie”. Zazwyczaj są tak zażenowani zachowaniem swojego dziecka, że nie mogą się doczekać, kiedy opuszczą mój gabinet. Inni są bardzo ciekawi, czy faktycznie będę w stanie nakłonić ich dziecko do współpracy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *