Gdy dziewczyny się zorientowały, że nie będę interweniować, stały się jeszcze bardziej zuchwałe

Rozmawiały głośniej i częściej było słychać ich śmiech. Jedna z nich podała karteczkę jakiemuś chłopakowi i czekała na jego reakcję. Gdy ją przeczytał, na jego twarzy widać było oburzenie, co wywołało nowy wybuch śmiechu. Jerzy kilka razy spojrzał w ich kierunku, jednak nadal kontynuował lekcję. Jedyną zmianą, jaką mogłem zaobserwować w jego zachowaniu, było nieznaczne podniesienie głosu jako próba zagłuszenia prowadzonych rozmów. „Ciekawe, czy da im w końcu jakiś sygnał”, pomyślałem. Po przeciwnej stronie klasy dwaj chłopcy rzucali w siebie drobinami błota, które odpadły od podeszew ich butów. Zabawa była świetną rozrywką dla kilku innych osób, które chichotały za każdym razem, gdy pocisk chybił, i kiwały głowami z aprobatą, gdy pocisk trafił. Nauczyciel zdawał się świadomy tego wszystkiego, jednak nie zareagował ani słowem. Dalej prowadził lekcję. W końcu jeden z chłopców zrobił coś, czego nie można już było dłużej ignorować. Swoim ubłoconym butem odcisnął ślad na spodniach drugiego ucznia. Jerzy rzucił obu zniecierpliwione spojrzenie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *