Ignoruj nastawienie ucznia, a nie jego złe zachowanie
Zrzędzenie, mamrotanie, przewracanie oczami, trzaskanie drzwiami, zniecierpliwione spojrzenia czy naburmuszone miny – wszystko to zalicza się do kuszących przynęt, którym większość nauczycieli z trudem potrafi się oprzeć. Jeżeli dasz się na nie złapać i zareagujesz na tym samym poziomie co dziecko, wchodzisz z powrotem na parkiet. Czego nauczyłeś swoich uczniów?
Braku szacunku? To już znają na pamięć. Gdy Twoi uczniowie będą próbowali złapać Cię na swoje pozbawione szacunku nastawienie, zapamiętaj przykład nauczycielki Antka. Chodzący do szóstej klasy Antek wie, że nie powinien czytać komiksów podczas lekcji, jednak gdy nauczycielka nie patrzy, chłopiec i tak to robi. Nauczycielka zauważa to i interweniuje. Antku, oddaj mi proszę ten komiks – zwraca się do niego stanowczym, rzeczowym tonem. Chłopiec obdarza nauczycielkę oburzonym spojrzeniem, przewraca oczami, mamrocze coś pod nosem i zaczyna zrzędzić. To nie fair – odzywa się do niej – W tamtym roku pan Rogalski pozwalał nam czytać komiksy na lekcji, gdy już skończyliśmy zadaną pracę. Nie wiem, dlaczego miałbym postępować zgodnie z pani głupią zasadą. Nauczycielka czeka niewzruszona. „To ja tu jestem osobą dorosłą, a on tylko dzieckiem”, mówi sobie w myślach. „Nie zamierzam dać się złapać na jego niewłaściwy stosunek do mojej osoby”.