Taniec przyzwolenia
Barbara, nauczycielka klas trzecich, była na krawędzi załamania, gdy spotkałem ją po raz pierwszy. Trzeci rok pracy w szkole zapowiadał się jeszcze gorzej niż dwa poprzednie. Przerażała ją już sama myśl o kolejnym roku pełnym konfliktów i prób sił. Powoli pogrążała się w depresji. Dyrektor szkoły, w której pracowała, zasugerował jej, aby skontaktowała się ze mną. Zostałam nauczycielką, ponieważ lubię dzieci – wyznała Barbara, gdy pojawiła się w moim gabinecie – jednak teraz kontakt z nimi nie sprawia mi już radości. Traktuję je z życzliwością i szacunkiem, jednak niektóre po prostu mnie ignorują i robią to, co same uważają za słuszne. Strofuję je całymi dniami. Pozbawiają mnie resztek sił. Barbara nie zdaje sobie sprawy z tego, że utknęła w nasilającym się schemacie złożonym z konfliktów i prób sił, za które zresztą obwinia dzieci. Moim pierwszym zadaniem było pomóc jej zauważyć ten taniec. Proszę wybrać jakikolwiek przypadek niestosownego zachowania w swojej klasie i dokładnie, krok po kroku, go opisać, zwłaszcza słowa, jakich pani używa, gdy dzieci zachowują się w ten sposób. Najczęstszym problemem, z jakim się borykam, są rozmowy i wygłupy w czasie lekcji. Doprowadza mnie to do szału.